Wesele w Dworze Świętoszówka – Ewelina i Sebastian

panna młoda, ślub Dwór Świętoszówka

Daleki ślub czyli poszerzanie horyzontów

Gdy zaczynałem swoją przygodę jako fotograf ślubny większość reportaży wykonywałem w pobliżu moich ukochanych Żar. Później stopniowo zasięg działania się powiększał i bywałem już w różnych miejscach województwa lubuskiego i dolnośląskiego. Potem przyszedł moment, w którym marzyłem o dalszych wyprawach ślubnych, aż przyszedł dzień, w którym zadzwoniła Ewelina pytając czy mam wolny termin i czy wpadłbym na ich wesele w Dworze Świętoszówka zrobić im zdjęcia ślubne.

Fotografia ślubna, to trochę takie realizowanie marzeń, także dla fotografa. Marzenie się spełniło, a to była pierwsza uroczystość, na którą pojechałem tak daleko, bo do miejsca ślubu, mapa pokazała aż 400 km. Wiem, wiem, złośliwi powiedzą, co to za wyjazd 400 km, ale dla mnie to było bardzo ważne przedzwsięzwięcie. Miałem pierwszy raz okazję sprawdzić się i dać z siebie wszystko na wyjeździe, tak samo jakbym był 50 km od domu.

Ona z zachodu, on ze wschodu

Sakramentalnie połączyli się gdzieś pośrodku Polski. Świętoszówka, to okolice Bielska-Białej, więc Ewelina z Sebastianem uznali, że najwygodniej byłoby właśnie tutaj sprowadzić obie rodziny i świętować z nimi ten wielki dzień. Pomysł na Wesele w Dworze Świętoszówka okazał się trafiony w dziesiątkę. Sama organizacja przez parę młodą, która sporo spraw musiała załatwić po prostu zdalnie była wzorowa. Seba i Ewelina zrobili wszystko co w ich mocy, by bliscy czuli się komfortowo jak goście zaproszeni na wspaniałą imprezę.

Dobra balanga w akompaniamencie Jegomościa

Lokal, lista gości, kwestie ustalenia szczegółów, a nawet ten fotograf, to sprawy, które muszą być dopięte na ostatni guzik. Jest jednak ktoś jeszcze super ważny w tym dniu, kto to wszystko poprowadzi. Wybór państwa młodych padł na Krzyśka Krzemińskiego, słynnego Jegomościa. Mam taki zwyczaj, że dopóki kogoś nie poznam, a już tym bardziej nie będę miał okazji współpracować, to staram się być bardzo ostrożny w opiniach.

O Krzysztofie tylko słyszałem legendy, bo to bardzo znany, charakterystyczny i mocno ceniony Dj Wodzirej w branży ślubnej. Po spotkaniu z Nim na weselu w Dworze Świętoszówka Eweliny i Sebastiana, bez wahania stwierdziłem, że ten Jegomość wart jest zachodu i choć pewnie niełatwo u Niego z wolnym terminem, to zaryzykuję polecenie, i to z czystym sumieniem.

taniec, Dj Jegomość

Nowa przygoda ze starymi znajomymi

Ewelinę i Sebastiana poznałem już wcześniej. Tak się składa, że mając wspólnych przyjaciół, z Eweliną przeżyliśmy fotograficzną przygodę na ślubie Moniki i Sebastiana. Potem mieliśmy okazję powojować razem na ich sesji ślubnej, stojąc przy tym w kilku godzinnych korkach w drodze na prom do Świnoujścia.

Uciekaliśmy przed burzą, a Ewelinę która nam dzielnie asystowała, o mały włos nie zwiało z moją blendą do morza. Wierzcie mi, że to był świetny czas, a do domu wróciłem z zakwasami na policzkach po nieustannych śmiechach-chichach.

Potem na kolejnym weselu poznałem już jej wybranka Sebastiana, który zapadł mi w pamięci jako król parkietu i mega sympatyczny człowiek. Gdy odebrałem telefon od Eweliny w sprawie ich ślubu, prawie podskoczyłem z radości, bo miałem okazję znów zrobić coś wyjątkowego z tymi wspaniałymi ludźmi.

Te wspaniałości zaczęliśmy od sesji narzeczeńskiej, o której opowiem innym razem. Może niezbyt chronologicznie i trochę niestandardowo, ale wierzcie mi, że cały ten fotograficzny projekt stworzył niepowtarzalną całość. Wesele w Dworze Świętoszówka dopełniło tą historię.

sesja narzeczeńska, kobieta

Ślub i wesele w przemiłej atmosferze

Oprócz bardzo oryginalnego weselnego spotkania w środku kraju, ta para zachwyciła mnie swoim podejściem i brakiem stresu, a co za tym idzie wielką paczką pozytywnych emocji. Do Świętoszówki dotarłem oczywiście dzień wcześniej, aby wykluczyć stresy związane z korkami na autostradzie, czy nieoczekiwaną awarią samochodu. To taki ważny wniosek, który nasuwa mi się w związku z wyjazdem na daleki ślub. Jedziesz daleko – to jedź dzień wcześniej.

Dlaczego o tym wspominam w kontekście atmosfery i pozytywnych emocji? Z tego względu, że na miejscu zostałem bardzo ciepło przywitany przez samych narzeczonych jak i ich rodzinę. Czułem się praktycznie jak gość weselny i to nie zmieniło się aż do samego wyjazdu do domu. Gdy tak sobie wspominam to wesele w Dworze Świętoszówka, to jest mi niezwykle miło.

To także świetny czas aby poznać choć część tych ludzi i trochę “wmieszać się w tłum”. W fotoreportażu, jednym z najważniejszych jest pozostawanie niezauważonym, a takie chwile na oswojenie się z fotografem bardzo w tym pomagają.

Żeby tego było mało, Ewelina i Sebastian uhonorowali Dj Jegomościa oraz mnie miejscem przy ich stole. To miłe wyróżnienie, początkowo wprowadziło mnie w delikatne zakłopotanie, bo zazwyczaj my usługodawcy mamy jakiś swój kąt dalej od gości. Niemal natychmiast się przekonałem, że nic w tym strasznego, mogąc jeszcze bardziej zintegrować się z gośćmi.

Wspólnie od przygotowań pod sam Ołtarz

Reportaż ślubny zacząłem już od śniadania z weselnikami. Trafiając na naszych wspólnych znajomych, praca okazała się wielką przyjemnością.

Ewelinka i Seba zorganizowali ślub wg własnej wizji, po swojemu, dzięki czemu miał niepowtarzalny charakter. Postanowili też by przygotowywać się razem. Szykowanie do ślubu pary młodej w jednym pokoju, pod okiem współmałżonka, to trochę taki fotograficzny rarytas. Przynajmniej w moim dorobku. Myślę, że Państwo Młodzi zaoszczędzili dzięki temu sporo czasu i nerwów, choć są pary, które świetnie się odnajdują w oddzielnych przygotowaniach. Tutaj o “frist looku” nie było mowy, ale zamiast tego był “first step” w nowe, wspólne życie.

Nieopodal Dworu Świętoszówka, jest mały, skromny, ale jakże urokliwy Kościółek pw. Świętego Ducha. Wybór tego miejsca na sakramentalną przysięgę, był również znakomitym pomysłem, przez jego bliskość z restauracją. Tym samym nasi bohaterowie uniknęli korków, bo ślub odbył się w czwartek. Przemieszczanie się, przy tak ruchliwych trasach w godzinach szczytu mogłoby wygenerować wiele kłopotów.

Kościół, Świętoszówka

Z zewnątrz niepozornie, a w środku perła

Dwór Świętoszówka, w którym odbyło się wesele Eweliny i Sebastiana, z zewnątrz wygląda bardzo niepozornie. Jest tam ładnie, przyjemnie, aby zatrzymać się w podróży i zjeść. Jednak w sercu tego miejsca jest sala bankietowa, z obsługą kelnerską jakiej w życiu nie widziałem. Profesjonalni i zaangażowani kelnerzy, to znak firmowy i rozpoznawczy tego miejsca. Byłem pod ogromnym wrażeniem ich kunsztu, a sposób podania rosołu tak bardzo mnie zaskoczył (pozytywnie oczywiście), że nie byłem w stanie tego momentu uchwycić.

Musicie więc kiedyś przekonać się sami jak to wygląda w Świętoszówce, ale naprawdę warto! Kto wie, może ktoś z Was przekona się jak wygląda samo wesele w Dworze Świętoszówka.

Jestem jednak pewien, że nie to było najważniejsze dla Eweliny i Sebastiana, a fakt tego sakramentalnego TAK i radość w swiętowaniu z bliskimi.

Pod wodzą Jegomościa odbyła się naprawdę niezła weselna balanga, co możecie zobaczyć na zdjęciach. W międzyczasie skoczyliśmy jeszcze na króciutką 20 minutową sesję, aby rozwinąć ten wątek tydzień później na sesji poślubnej w Jaworzynce. No ale o tym w innym wpisie, który z pewnością się tu pojawi.

Ta przygoda mogłaby trwać w nieskończoność, ale kiedyś przecież trzeba wrócić do domu. W drodze powrotnej czułem jak zawsze miłą satysfakcję z wykonanego zlecenia, ale tutaj dodatkowo potęgował ją dreszczyk emocji związany z podróżą i byciem w trasie. Bardzo podziwiam osoby pracujące w ten sposób na okrągło, bo z pewnością kosztuje to mnóstwo wyrzeczeń. Tak daleko wyjazdowe śluby marzą mi się nadal, ale w jakiejś rozsądnej częstotliwości. Miłego oglądania i do zobaczenia w trasie!

Dzięki za dotrwanie do końca. Jeśli interesowałby Was, taki przyjezdny fotograf ślubny, to napiszcie do mnie. W dzisiejszych czasach podróżowanie po Polsce nie stanowi najmniejszego problemu. Najważniejsze by się spotkać i porozmawiać o Waszych ślubnych marzeniach.

panna młoda, garnitur ślubny
Prev Sesja w Pałacu Wojanów - Ewelina i Ernest
Next Pudełka na miarę Waszych wspomnień
drewniane pudełka

Leave a comment